czwartek, 4 października 2012

In The End: Rozdział XIII

I jestem z nowym rozdziałem. :3 Możecie podziękować mojej pani od matematyki, która przełożyła pracę klasową i dzięki temu znalazłam czas. I jak zawsze dziękuję za komentarze tutaj i odezwanie się na twitterze. Mam nadzieję, że kolejny wam się spodoba, choć pisany na szybko, nie do końca mnie przekonuje.


________________________________________________________

Panika. To słowo w tym momencie określa mój stan. Przynajmniej w jakimś minimalnym stopniu. Bo reszta to pustka i zdezorientowanie. Mieszanina uczuć, których nie rozumiem. Tak strasznie się boję, panicznie wręcz, o to, co się ze mną dzieje.


Nie jestem sobą.
Zatraciłem siebie gdzieś pomiędzy kłamstwami, bólem, alkoholem i gniewem.
Gdzie się podział uśmiechnięty i szczęśliwy człowiek. Z rodziną u boku. Mający przed sobą wspaniałe, pełne nowych opcji życie. Ze światowej sławy karierą. Uwielbiany przez publikę. Traktowany jako wzór, ideał. Człowiek z pasją, którego jest za co podziwiać.
A co jest teraz? Nieszczęśliwy, załamany samotnik, którego ludzie osądzają za to, co zrobił. Bez szans. Bez niczego. Tylko jeden, nic nieliczący się człowiek. Jak łza w oceanie. Przepadnie i nikt nawet nie zwróci na to uwagi.

It's been in the past, for a while.
I get a flash and I smile.
Am I crazy.?
Still miss you, baby.
It was real.
It was right.
But it burned too hot to survive.
All that's left is all these ashes.
Where does love go.?
I don't know.
When it's all said and done.
How could I be losing you forever?
After all the time we spent together…
I had to know why I had to lose you.
Now you just become like everything I'll never find again at the bottom of the ocean.


Nie wiem skąd, ale te słowa napływają nagle do mnie.
Idealnie odzwierciedlają sytuację, w której się znajduję. Nawet to… Jakaś przypadkowa pieprzona piosenka

***

- O kurwa – słyszę krzyk dobiegający zza moich pleców. Robię to odruchowo. I tak wiem, do kogo należy ten głos. Nigdy bym go nie wymazał z pamięci, nawet jeśli powinienem to zrobić. – Co tu się stało?
Mike wyłania z się zza korytarza i patrzy na mnie. Ale nie potrafię rozgryźć tego spojrzenia. Co się w nim kryje… Zdezorientowanie? Strach? Ból? Niedowierzanie? Możliwe.
Mija jakaś minuta a on tylko stoi i rozgląda się. Zdecydowanie szokuje go to, co zobaczył.
Pobojowisko jak po wojnie. Podłoga cała jest pokryta odłamkami szkła. Większymi i mniejszymi. Porozrzucane i podarte zdjęcia  znajdują się wszędzie. Kiedyś pięknie pomalowana czerwona ściana jest teraz w stanie krytycznym. Obdrapana farba, pod którą widać białawe ślady. Gwoździe ledwo trzymają  się, tylko  bezwładnie zwisają.
Jednak główną „atrakcją” tej tragicznej sceny jestem ja. Leżąc zwinięty w kłębek na podłodze, ze śladami krwi na całych rękach – od nadgarstków po ramiona – z zapuchniętymi powiekami od płaczu, nucąc tę cholerną piosenkę. Wyglądam jak największe nieszczęście tego świata. No cóż, coś się zgadza. Bo tak właśnie się czuję…
Po kolejnej minucie, gdy nasze spojrzenia się spotkały, czuję, że Mike analizuje to wszystko, nie dowierza w to, co zobaczył i bije się z myślami, co powiedzieć. Rozpatruje każdy szczegół. Znam go tyle lat, zawsze bez problemu mogłem rozszyfrować, co go gryzie, co ma na myśli. A teraz… pierwszy raz nie wiem, co sądzi.
Nerwowo skubie skórki przy palcach. Pamiętam, że zawsze zwracałem mu na to uwagę. Kiedy byliśmy razem. Właśnie, byliśmy. Czas przeszły. O czymkolwiek bym nie pomyślał… to wszystko sprowadza się do tego, że ten rozdział w moim życiu się skończył.
***

W chwili gdy nasze spojrzenia stykają się po raz kolejny, wiem, że to ten moment. Trzeba przerwać tę frustrującą ciszę. Powoli podnoszę się i nie wiedząc w zasadzie, co mam zrobić, jak się zachować, po prostu podnoszę się z podłogi. Chwiejnym krokiem idę w jego stronę. On- patrząc na mnie i próbując przewidzieć, co zamierzam zrobić- opiera się o ścianę. Ubrany w czarne rurki, luźny beżowy T-shirt i narzuconą na to koszulę w kratkę, wygląda tak niesamowicie. Nie, nie pora na roztkliwianie się nad jego wyglądem. Dzielą nas już tylko dwa kroki. Nadal nie wiem, co zrobić. Co go przekona, pozwoli mu we mnie uwierzyć, by dał mi szansę opowiedzieć, co się stało...? Przez tę cholerną bezradność czuję łzy napływające do oczu. Nigdy nie płakałem tyle, co w przeciągu kilku ostatnich dni. Przysięgam, nigdy.
Właśnie w tej chwili zdecydowałem co zrobię. Spoglądam w jego oczy, piękne, najpiękniejsze na całym świecie i padam na kolana.
- Mike, błagam cię, wybacz mi – przejmujący szloch wypełnia panującą wcześniej ciszę.
_____________________________________________________
Wiem, że to dziwne, że dałam tutaj piosenkę Miley Cyrus. No właśnie, bo jak się domyślam większość z was nie skojarzy, ale to właśnie jej piosenka. Pisałam rozdział i nagle mi się przypomniała. Bo były czasy, że słuchałam jej namiętnie. Teraz gust się nieco zmienił, ale sentyment jest.


13 komentarzy:

  1. kurnaaaaaaaaaaa!!! chcę następny! ciekawa jestem co Mike powie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, tak wykonawca , przesłanie jest? Jest!
    Czemu ty nasz trzymasz w takim napięciu?! xD
    Ale Chester wyjęty rodem z horroru... lubię takie rzeczy, użyłaś świetnych epitetów i porównań, uwielbiam twój zakres słownictwa!
    To kiedy następny D: ?
    http://the-body-bends-until-it-breaks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łii, dziękuję.
      A więc wtedy, kiedy go napiszę, bo nie mam NIC więcej. :< A przyszły tydzień mam zawalony, więc nie wiem, ale obiecuję, że poinformuję na tt/fb/gg XD

      Usuń
  3. Jejku, to jak bardzo Chez jest załamany i całą ta sytuacja, w której znalazł go Mike... takie smutne, bolesne. Świetnie piszesz, naprawdę! I mam nadzieję, że Shinoda mu wybaczy. W sumie, kto nie wybaczyłby takiemu biednemu, małemu Chesterowi z błagającymi oczkami? Skoro się kochają to on mu musi wybaczyć.. kurde, po prostu nie ma innej opcji i tyle!
    Czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiamuwielbiamuwielbiam! niesamowite. *.*
    nie mogę sobie wyobrazić, co poczuł Mike, kiedy zobaczył Chaza w takim stanie. ogólnie cały czas trzymasz w napięciu, dla mnie świetnie ;>
    mam nadzieję, że znajdziesz trochę czasu, żeby napisać następny : )

    OdpowiedzUsuń
  5. niiieee no cholera, jak ja nie cierpie pisać w kółko tego samego, no ale to faktycznie jest dobre:) Bardzo podoba mi sie styl, jedyne co to nie podoba mi sie długość:P Rozumiem, że szkoła i w ogóle, i ciężko pisać, ale dłuższe poprosze:)

    pozdrawiam, bluemonster:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się, zdecydowanie za krótko! Ledwo zdążyłam się rozkręcić z czytaniem, a tu już koniec, ale cóż... Jak to mówią - lepsze to, niż nic.
    Rozdział boski, a dzięki Twojemu cudownemu opisowi, czułam się jakbym była w tym pomieszczeniu razem z nimi i wszystko widziała. Serio.
    Ahh i jak się cieszę! Mike wrócił! ;D
    Teraz będę umierała z ciekawości jak zareaguje na błagania Chester'a.
    Padł na kolana, zapłakany i zakrwawiony! Mike chyba nie będzie, aż takim idiotą, by mu nie wybaczyć, prawda? xd No bo kurde... Szkoda mi Chester'a!
    Pisz szybko kolejny rozdział, koniecznie!
    Pozdrawiam, Devonne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieem, przepraszam Was, że takie krótkie, serio. :c
      Powiem Ci szczerze, że wiem jak zakończyć całość, w sensie koniec ostateczny, ale jak rozegrać ten wątek w następnym rozdziale to nie mam pojęcia, muszę to przemyśleć XD Więc zobaczymy :D
      Ty też pisz szyyyyyyybko! :3
      /Queen Anna

      Usuń
  7. wszyscy narzekają, że krótko, więc sie nie wyróżnię, ale serio :c bardzo krótko :( ale za to idealnie! to jak Chester padł na kolana przed Michaelem... i teraz czekaj głupia wit na kolejny rozdział, żeby sie dowiedzieć, co Mike powie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. o mój boże, Mike, nie bądź taki. wiem, że go kochasz, nooo.
    po mojej panice na twitterze, już się uspokoiłam XD no, ale naprawdę, nie wiedziałam, że Ty to Ty, więc stąd to zachowanie XD czekam na next *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Okej, dajcie mi chwilę ludzie, muszę się otrząsnąć.
    CUDOWNY ROZDZIAŁ! Jenyyy, żebyś ty wiedziała jak ja przeżywałam, to co tam się działo! I kiedy Mike wrócił i te jego ''o kurwa'' i Chester płaczący, zakrwawiony, klęczący przed nim i błagający o wybaczenie!
    Uff, emocje jeszcze nie opadły.
    Błagam pisz szybko następny!
    Pozdrawiam, Tyśka ;d

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie dodałam moją pierwszą Bennodę, więc zapraszam, mam nadzieję, że się spodoba : )

    OdpowiedzUsuń