__________________________________________________________
Na chwilę otrząsam się i powracam do rzeczywistości. Powoli
czuję nudności i zawroty głowy. Mam, co chciałem. Zawsze mi się wydaję, że
alkohol pomoże. Że jest naszym przyjacielem, dzięki któremu możemy przestać
koncentrować się na otaczającym nas świecie i brutalnej rzeczywistości. Że jest pewnego rodzaju ucieczką. Lecz w
negatywnym tego słowa znaczeniu. Po części to prawda. Smutna prawda. Wiem, że
to jest złe. Upicie się, zatopienie smutków w alkoholu nie cofnie błędów, które
popełniłem. Nie przywróci mi Mike’a. Ale pozwoli chociaż na moment oddalić się
od tego wszystkiego… A teraz tego właśnie potrzebuję.
Z tą świadomością zasypiam.
Czuję jak ktoś lekko szarpie mnie w ramię. Kurde, dajcie mi
święty spokój. Nawet się wyspać nie można. Zdenerwowany otwieram oczy, lecz po
chwili nie żałuję tej decyzji…
- Mike! Jak się cieszę! Jesteś tu… - krzyczę i podrywam się z
miejsca. Wczorajsze upicie daje się we znaki. Muszę chwilkę odczekać, gdyż
zrobiło mi się niedobrze. – Nie wierzę. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo cię
kocham. Błagam cię, wysłuchaj mnie…
- Spokojnie, Chester. Jestem tu dla ciebie. Zasługujesz na
to, by móc opowiedzieć swoją wersję – dyplomatycznie odpowiada.
Mike siada koło mnie na łóżku i rzuca spojrzenie mówiące, że
mam zaczynać.
- A więc na początku chcę spojrzeć w twoje niesamowite oczy i
z całego serca przeprosić. Jesteś, byłeś i będziesz dla mnie całym światem.
Dlatego po tym co zrobiłem, tak bardzo chciałem zachować to w tajemnicy… żebyś
się nie dowiedział, żebyśmy mogli żyć dalej razem. Nie ma słów, które mogłyby
mnie wytłumaczyć. Idąc do tamtego baru i uprawiając seks z tym nieznajomym
chłopakiem, popełniłem największy błąd mojego życia. Jeżeli mógłbym cokolwiek dodać na usprawiedliwienie… to
muszę powiedzieć ci, że było to wtedy kiedy zniknąłeś. Byłem zdruzgotany, Mike.
I nie wiedziałem także o problemach zdrowotnych tego chłopaka. Naprawdę,
przysięgam. Zareagowałbym, gdybym się dowiedział o kile.
Wiem, że to niczego nie tłumaczy, ani nie usprawiedliwia.
Jednak zależało mi, abyś usłyszał to. Nie mam pojęcia, co będzie dalej… Nie mam
pojęcia, jakich słów użyć, by przekazać ci cały mój żal, smutek i przede
wszystkim by przeprosić. Zachowałem się jak skończony chuj… Ale bałem się
prawdy. Bałem się, że mogę cię stracić. Ale niestety, kłamstwo ma krótkie nogi,
czyż nie? I teraz, prawda wyszła na jaw. I czuję, że ciebie tracę, Mike. To
mnie dobija… Nie wiem, czy wierzysz w to co mówię po tym wszystkim. Ale
przysięgam ci na całe moje życie, że tym razem jestem szczery. Kocham cię i nie
wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim. Proszę cię. Wybacz
mi. Tak bardzo cię błagam… - w tej chwili nie wytrzymuję i zaczynam płakać. Łzy
bezwiednie spływają po moich policzkach. – Tak bardzo cię kocham i pragnę. Nie
wiem, co mam zrobić, byś mi wybaczył, uwierzył w me słowa… Ale zapewniam cię.
Taka sytuacja NIGDY się już nie powtórzy. Za bardzo mi na tobie zależy. Jeszcze
raz – kocham cię, błagam, przebacz mi.
***
Cisza i oczekiwanie to w takich momentach najgorsze, co może
być. Nie wiem, co mam ze sobą począć… Kątem oka spoglądam na Mike’a. Po jego
minie wnioskuję, że jest mu naprawdę przykro i zastanawia się co zrobić. Jeny…
ta niepewność jest okrutna.
Nie wiem, ile czasu siedzieliśmy w ciszy. On – ze złożonymi
rękoma, zamyślony i ze smutkiem w oczach. Ja – zdenerwowany, roztrzęsiony,
załamany… I nagle, po tym całym oczekiwaniu, strachu bierze moją dłoń w swoją.
Mój oddech przyspiesza. Na twarzy pojawia się lekki uśmiech. Mike spogląda mi w
oczy i delikatnie drugą ręką ociera łzy z mojej twarzy.
- Zrobiłeś wiele złych rzeczy, Chester. I nie wiem, czy
jestem w stanie ci zaufać ponownie… - mówi. – Ale wiem jedno. Bierze głęboki
oddech. - Chcę spróbować. Kocham cię. Za
bardzo, by nasz związek miał się skończyć. Przejdziemy przez to – uśmiecha się
i zbliża swoją twarz do mojej.
Odgarnia włosy z twarzy i składa pocałunek na moich ustach.
Czuję, że w nim chce mi przekazać, że wszystko się ułoży. I że mnie kocha.
Odwzajemniam go i czule głaszczę Mike’a po plecach.
I wtedy słyszę dźwięk budzika.
__________________________________________________________
Ta dam... Nowego nie spodziewajcie się za szybko, ale postaram się zrobić, co tylko w mojej mocy.
__________________________________________________________
Ta dam... Nowego nie spodziewajcie się za szybko, ale postaram się zrobić, co tylko w mojej mocy.
no za pięknie by było:)
OdpowiedzUsuńjesteś okrutna! (tak, wiem, miałam się uczyć, ale nie wytrzymałam. :D) jak mogłaś noo! już myślałam, że Mike mu wybaczył, że wszystko wraca do normy, że pozwolisz im być już znów szczęśliwa, a to był tylko sen?! uch... ale mam nadzieję, że jak Chester się obudzi, to ten sen stanie się rzeczywistością. :3 a teraz naprawdę lecę się uczyć. xd i czekam z niecierpliwością na następny.
OdpowiedzUsuńAffff.
OdpowiedzUsuńŚwietna fabuła, uwielbiam takie filozoficzne momenty, jestem niezmiernie ciekawa co będzie dalej, szkoda że to już koniec, ale mam nadzieje, ze na jednej Bennodzie się nie skończy. Ogólnie twoje opowiadanie nastawiło mnie pozytywnie do Yaoi za co bardzo ci dziękuje :3
O mój Boże, jak mogłaś?!
OdpowiedzUsuńJa tu siędzę (leżę, ale mniejsza o to) czytam, rozczulam się, szeroki uśmiech na mojej twarzy, szczerze się jak głupia, mam ochotę skakać z radości, a Ty fundujesz mi takie zakończenie?!
Koniec Świata, no...
A podczas czytania już miałam pomysł co napisać w komenatrzu! Że przecież mówiłam, że Mike go kocha i wróci, bo Chester go potrzebuje i...
Ajj, no! Mój plan poszedł się... Ekhem xd
Ale co nie zmienia faktu, że rozdział mimo to boski! Czekam na kolejny! ; d I to nawet nie wiesz jak cholernie bardzo! xd
Pozdrawiam,
Devonne.
Mówię sobie.. o Boże nareszcie wszystko zaczyna się układać.. ale to byłoby chyba za piękne i za szybko. Musisz nas potrzymać w niepewności. Tak, tak wiem <3 No więc.. czekam na następny tyle ile będzie trzeba :)
OdpowiedzUsuńInformuję, że dodałam rozdział ;d (w końcu chyba akcja ruszyła z miejsca - hallelujah!)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;d
Dzięki za "uperdliwość", bo nie zauważyłam nawet, że mam błędy xd
OdpowiedzUsuńEhh, przeczytałam Twoje zaproszenie i pomyślałam, że może coś dodałaś, ale jednak nie xd cóż, będę czekała dalej ;p
Devonne.
Spoko. :D
UsuńEee, niestety. Ale w przyszłym tygodniu chyba coś dodam, bo jak patrzę na sprawdziany i ogólnie to wyjątkowo mało nauki. A zresztą poinformuję Ciebie na pewno. :3