Brrr. Zanim przeczytacie to coś pod spodem, chciałam standardowo podziękować za komentarze tutaj i na Twitterze. Cieszę się, że są osoby, które tak jak ja kochają Bennodę. :3
_________________________________________________
On tylko patrzy na
mnie tymi wyłupiastymi oczami.
- Tak, czy nie. Szybka odpowiedź, mogę znaleźć kogoś innego.
Widać, że się waha. W końcu nie często dostaje się takie
propozycje.
- Eee, tak – odpowiada, rumieniąc się przy tym. – No to…
chodź, ja znam dobre miejsce.
Na całe szczęście mnie nie rozpoznał. Idę za nim do jakiejś sypialni
nad barem. Jak widać dobrze wyposażono to miejsce. Tak by zaspokoić potrzeby
gości. Jest bardzo mała, w środku mieści się jedynie łóżko oraz mały stolik.
Ściany są fioletowe z żółtymi paskami tuż nad sufitem.
- To… jak masz na imię? Długo jesteś gejem? Czy to może
pierwszy raz? Jak chcesz zacząć? Bo… no
wiesz, są różne preferencje… - nieśmiało zagaduje chłopak.
- Zamknij się. Moje imię cię i tak nie obchodzi. Tak samo jak
pozostałe fakty z mojego życia. Jakkolwiek. Po prostu zrób to – uciszam go.
Bez żadnej gry wstępnej. Niczego. Ja
tylko chcę coś poczuć. Niech więc to będzie ból fizyczny, a później jeszcze
większa nienawiść do samego siebie. Żeby tylko zrobił to szybko i boleśnie.
Zanim się rozmyślę. Ale nie. Chcę tego, muszę. Muszę znienawidzić siebie
jeszcze bardziej. Nie chcę odczuwać czegokolwiek poza cierpieniem. Nie
zasługuję na nic więcej.
Zwinnie zrzucamy z siebie ubrania.
Chłopak podchodzi bliżej, chce zacząć mnie całować. Nie tak się umawialiśmy,
kochanie. Odciągam go jednym ruchem od mojej twarzy i odwracam się, żeby mu
ułatwić sprawę. Zamykam oczy i wyobrażam sobie Shinodę. Jakby to był on. Z
jednej strony, nienawidząc mnie, sprawiając cholerny ból, gdy wchodzi we mnie szybko i bez żadnego przygotowania. A
z drugiej strony kochając, chcąc doprowadzić mnie do orgazmu, ruszając się
miarowo. Te dwa odczucia. Miłość i nienawiść. Konfrontują się w moim ciele,
podczas każdego ruchu dopiero co poznanego czerwonowłosego. Choć domyślam się, że jemu
sprawia to znacznie większą przyjemność. Wiem też, że dość nieudolnie próbuje
stłumić jęki, a czasem krzyki, które i tak wydobywają się z jego gardła i
pokazują, jak mu dobrze. W zasadzie… nie będę kłamał. Mnie też jest dobrze...
Jego dłonie dotykają mnie po całym ciele, gładzą tatuaże. Zaczyna mnie lekko
całować po karku. Powoli się obracamy. Zarzuca mi ręce na szyje, dotyka klatki
piersiowej. Wie, co zrobić, żeby mnie zadowolić. Napiera na mnie coraz mocniej.
Teraz też ja zaczynam krzyczeć. Tak wielką czuję rozkosz . Cholera. Jest
aż za dobrze. Dość absurdalne, że chcę
przerwać właśnie w tym momencie, ale o to właśnie chodzi. Mniej przyjemności,
więcej cierpienia.
- Kończymy – mówię i szybko wykręcam się z jego ramion.
On tylko gapi się na mnie zaszokowany, gdy z trudem wciągam
swoje rurki i narzucam bluzę z kapturem.
Widzę łzy w jego oczach. Patrzy na mnie błagalnie, jakbym był jego ostatnim
wybawcą na całej ziemi, a ja tylko
odwracam wzrok i wychodzę z pokoju. I po
przygodzie. Ale co do jednego nie myliłem się. Po tym, jak wykorzystałem tego biednego
chłopaka, to naprawdę nienawidzę siebie. To spojrzenie, gdy się ubierałem i
wychodziłem… No trudno. Mam to, co
chciałem.
* * *
Przeciskam się przez tłum ludzi, by w końcu opuścić to
okropne miejsce. Na dworze uderzają mnie promienie słoneczne. Nawet nie
zauważyłem, że nastał już dzień… Głupio
mi wracać do domu. Mam nadzieję, że Talinda śpi, bo nie mam najmniejszej ochoty
jej tłumaczyć co się dzieje, ani przepraszać. Choć powinienem… Zachowałem się
okropnie. Ale odłożę tę sprawę na później.
Teraz wystarczy, że cichutko otworzę drzwi i położę się na
kanapie, jakbym był tu całą noc. Wchodzę i…
- O kurwa.
Wymsknęło mi się. Ale nie bez przyczyny. Widzę Mike’a
siedzącego u mnie w salonie.
* * *
Patrzę na niego jak sroka w gnat. Ubrany jest na sportowo –
szeroki T-shirt z zabawnym rysunkiem przedstawiającym zebrę i luźne jeansy.
Nerwowo mierzwi włosy. Nie wierzę, że tu
jest. Dosłownie mowę mi odebrało. Z
jednej strony cieszę się tak bardzo, że jest już bezpieczny, że mam ochotę się
na niego rzucić, przytulić, pocałować, ale muszę kontrolować siebie. Nie wiem, jakie
emocje żywi do mnie przez tamto zdarzenie…
- Co, co ty tu robisz? Jak się tu dostałeś? Dlaczego
zniknąłeś?! A przede wszystkim, gdzie
się do cholery podziewałeś?! – nawet nie zauważając kiedy, słyszę potok słów
wydobywający się z mojego gardła.
- Ciebie też miło widzieć, Chaz – uśmiecha się smutno – Więc
tak. Trzymanie zapasowego klucza pod wycieraczką nie jest zbyt sprytne. Twoja
żona zresztą ma kamienny sen. Nawet mnie nie usłyszała. Co robię? Szczerze, sam
nie mam pojęcia, ale nie mogłem tak dłużej… musiałem cię zobaczyć. No cóż…
teraz najgorsza część. Tak jak wtedy krzyczałeś, bo owszem, słyszałem to,
jestem pieprzonym tchórzem. Wszyscy myśleli, że coś się stało, a ja w tym
czasie ukrywałem się u przyjaciela, który mieszka w pobliskiej miejscowości.
Wiem, że to naprawdę okropne. Wstydzę się tego… Nawet nie wiesz, jak bardzo.
Żałuję, że nie byłem na tyle odważny, by od razu powiedzieć ci, co się dzieje. Ale
nie mogłem sobie poradzić z tym, co się stało. Przykro mi, że efekt mojej
ucieczki jest taki, że ludzie myśleli, że mogę nie żyć. Jutro pójdę na policję
i coś wymyślę, żeby sensownie to rozwiązać. Zachowałem się jak największy
idiota, który kiedykolwiek chodził po tej ziemi. I przepraszam, że wtedy
uciekłem. Ale, jak wspomniałem wcześniej, potrzebowałem czasu, żeby to wszystko
przemyśleć i… doszedłem do pewnego wniosku. Więc proszę wysłuchaj mnie.
Czy on to naprawdę powiedział?! Cały świat się o niego
zamartwia, a ten się ukrywa.
Czuję coraz większą, stopniowo narastającą złość.
Czuję coraz większą, stopniowo narastającą złość.
- Masz rację. Jesteś największym idiotą. Nawet nie wiesz, co
się tu działo, gdy ciebie nie było! Ludzie, łącznie ze mną, odchodzili od
zmysłów, a ty… Ty się ukrywasz. ŚWIETNIE. Ale proszę bardzo, bo ciekawy jak
cholera jestem, do czego, odkrywco, doszedłeś? – pytam zirytowany.
- Zasłużyłem na takie traktowanie, ale dziękuję ci, że
mnie wysłuchasz. Bo… po tym jak mnie pocałowałeś, a właściwie jak się
całowaliśmy… - spogląda na mnie, chcąc
zobaczyć moją reakcję. -Ja wiem, że uciekłem i zachowanie się tak było okropne
i brutalne wobec ciebie. Dlatego proszę cię, wybacz mi. Ale myślałem przez ten tydzień i… Ja nie mogę
bez ciebie żyć, Chester. Kocham cię. Kochałem cię od zawsze i zawszę będę cię
kochać, niezależnie jakie są twoje uczucia. Gdy tylko zobaczyłem ciebie na
przesłuchaniu… od razu się w tobie zakochałem. Ale muszę przyznać, że walczyłem
z tym. Próbowałem. Nie chciałem rujnować ci ułożonego życia z żoną u boku… Tak
samo jak nie chciałem burzyć stabilizacji w moim życiu. Próbowałem się oddalić,
lecz stało się to niemożliwym. Jesteś cudownym człowiekiem, z którym wspaniale
się dogaduję, dlatego postanowiłem, że przyjaźń wystarczy. A potem pocałowałeś mnie. I w tym momencie
zauważyłem, że jest cień szansy, że… że może się uda, że ty też mnie pokochasz.
Nie wiem, dlaczego uciekłem. Może to było dla mnie zbyt piękne i bałem się, że
w każdej chwili to skończysz. Dlatego ja to zrobiłem… Zachowałem się
egoistycznie, przepraszam jeszcze raz. Ale mam nadzieję, że to wszystko
tłumaczy. Chesterze Benningtonie, jesteś moim życiem. I po raz kolejny – kocham
cię. _________________________________________________
Ta daam. Zanim napadniecie mnie i powyrywacie kończyny, od razu mówię, że scen dokładnych seksu nie będzie ( według mnie powinniście się cieszyć, zboki! ). Przynajmniej nie teraz. (:
PS Zapomniałam ogólnie Wam powiedzieć, że jest to krótka bennoda. Przewiduję 5 rozdziałów może więcej. Dlatego 'akcja' tak szybko się toczy. No nic, koniec przemowy. Zapraszam do komentowania i następny rozdział pod koniec tygodnia lub później.
nie będzie dokładnych scen seksu? ŁEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE jaka bieda! :D
OdpowiedzUsuńno ale cóż, i tak czekam na kolejny rozdział!
Przykro mi :<. Ale nie chcę być obrzydliwa ( w swoim życiu naczytałam się nieco frerardów, gdzie seks w cale nie był fajny, brrr ).
UsuńAle mamo, ale porno D: ładne to było, tylko strasznie krótkie. I z rozdziału na rozdział coraz lepiej, muszę przyznać, ze podobały mi się te wytłumaczenia Majka. No i... Urocze <3 a jak to się skończy to będzie następne? *ładnie prosi*
OdpowiedzUsuńJeżeli zdołam wykrzesić cokolwiek z tej łepetyny to będzie. (: Nie no, staram się, myślę. Chwilowo brak inspiracji, ale damy radę. :3
UsuńBardzo odważnie napisane, ten takst ma coś w sobie co wciąga :)
OdpowiedzUsuńkolejny rozdział i kolejny jest niesamowity ;) wszystko opisujesz w taki, hmm jakby to określić, ostrożny sposób. ;) jestem ciekawa co się dalej będzie działo ;* ~ Sugar_Venom
OdpowiedzUsuńJAK TO NIE BĘDZIE SEKSU?!
OdpowiedzUsuńYhhh, nie, czekaj... Miałam skomentować rozdział:
MIKE WRÓCIŁ I SIĘ KOCHAJĄ, MIŁOŚĆ WSZĘDZIE, CHAZ SZCZĘŚLIWY!!!!!!!!!!!!!1
Trochę krótki rozdział, przyzwyczaiłam się do dłuższych, ale rozumiem, wena czasem płata figle. ;) Piszesz coraz lepiej z każdym rozdziałem, aż miło tu zaglądać. C:
Czekam na kolejny i pozdrawiam ;)
Miałam skomentować wcześniej, przepraszam :<< Okay, ale nie spodziewaj się czegoś ambitnego.
OdpowiedzUsuńNo więc. Od początku spodobał mi się twój styl. Nie przepadam za długimi opisami wszystkiego, uważam je za po prostu nużące, i to nie dlatego, że nie lubię czytać... Taki styl według mnie jest najlepszy, wciąga i ciekawi, a nie nudzi. Dobra, dalej. W sumie po raz pierwszy czytałam opowiadanie z takim paringiem, cały czas siedziałam przy frerardach... Więc nie wiedziałam czego się spodziewać. A tu bum! Bardzo mi się spodobało, szkoda że będzie takie krótkie. Mam nadzieję, że możemy spodziewać się czegoś jeszcze od ciebie :> A co do opisywania scen seksu... Próbowałam kiedyś pisać frerarda, więc wiem, jak trudno napisać dobrą scenę... Więc jeśli uważasz że nie chcesz, rozumiem :D Czekam na następny rozdział, byle szybko :)
Boże, kobieto ja cię za to kocham, to jest tak cholernie wzruszające. Jak to czytam mam łzy w oczach. Bardzo podoba mi się twój styl, masz szeroką gamę wyrazów dzięki czemu urozmaicasz moją wyobraźnię. Nie mogę się doczekać kiedy wrócisz i dodasz kolejny rozdział, polubiłam dzięki tobie Bennody. Ja chce seks, ja chce lizanie! xD
OdpowiedzUsuńDziękuję :3 A ja was wszystkich kocham za komentarze i miłe słowa! Lizanie może i będzie.. XD masz twittera? Bo już nie ogarniam, kto jest kto. Jak tak odezwiesz się do mnie? :3 - Victimized ( to ja Queen Anna) tylko nie chce mi sie ladowac ;p
UsuńZaczynam sie zastanawiać, czy ja na serio zboczeńcem nie jestem hahaha:) oj kurde kręcą mnie te bennody:) podobał mi się rozdział, szkoda tylko że krótki.. lubie długie rzeczy czytać, wtedy jest więcej Miike'a i Chazz'a. Me gusta. Pisz mi tu więcej! :))
OdpowiedzUsuńw sumie dobrze, że akcja się tak szybko rozwija, bo przynajmniej nie wychodzą z tego flaki z olejem xd mam nadzieję, że po tej bennodzie będzie następna w twoim wykonaniu, nastepna i.. następna;D exponisse
OdpowiedzUsuńZajebiste ! *_______*
OdpowiedzUsuń